Przerwa na kawę nr 1
Piłka nożna
Na początek piłka, bo przecież jest najważniejsza. Portugalczycy są mistrzami Europy[1]. Rozegrali pasjonujący mecz z reprezentacją Francji, być może ustępowali im nieco fizycznie czy też wytrzymałością, ale rozegrali tę partię mądrze, a szczęście sprzyjało lepszym. 16 lipca, już za 4 dni, startuje polska Ekstraklasa, a na rozpoczęcie sezonu Lech ograł Legię 4:1 w Superpucharze.
Ad meritum
Jak wspomnieliśmy, lubimy kawę. Jest to swego rodzaju semantyczne nadużycie. Tak naprawdę bez kawy nie możemy żyć. I nie chodzi o kofeinę, przyspieszone tętno i temu podobne efekty. Sprawdzone quasi-naukowo (pulsykometrem) – po ośmiu espresso moje tętno nie wykracza poza normę, i empirycznie – kawa o drugiej w nocy nie przeszkadza mi pójść spać piętnaście minut później. Chodzi o smak kawy, a przede wszystkim jej aromat.
W naszym mieście jedyne miejsce, w którym można wypić poprawnie zaparzone, bogate w nuty smakowe i zapachowe espresso to obwoźna kawiarenka, której naczelnym atrybutem jest Włoch za ekspresem kolbowym. Wygląda na to, że autochtoni kompletnie nie zwracają uwagi na jakość kawy, kubek byleczego w drodze do pracy zaspokaja wymagania, w Costach i Starbucksach tłumy, a u Włocha kolejek nie ma. Jest za to nutka Italii – kawa parzona niespiesznie, z piosenką na ustach.
W domu, po awarii ekspresu kolbowego, tymczasowo (a jak wiadomo prowizorka żyje najdłużej) korzystamy z innych technik zaparzania kawy. Żona preferuje french press, zwany również kafetierą, ja ostatnio stałem się fanem urządzenia o wdzięcznej nazwie AeroPress. Zdarza nam się również parzyć kawę w tygielku, z dodatkiem kardamonu, cynamonu i gałki muszkatołowej, a w sytuacji awaryjnej nie pogardzę polską zalewajką. Wszystko, byle nie napój rozpuszczalny reklamowany jako mający związek z kawą, którego to związku za ChRL nie mogę się doszukać.
Woda
Technika i aparatura to tylko dwa elementy układanki potrzebnej do sporządzenia naparu. Kolejnym jest woda – używamy butelkowanej mineralnej – nie ze względu na snobizm, czy też czułość kubków smakowych na poziomie czułości uszu audiofili odróżniających przekrój i czystość miedzi w kablach głośnikowych po dwóch taktach. Woda z „naszego” wodociągu jest ekstremalnie twarda i ewidentnie obniża walory smakowe i wizualne napojów – herbata jest mętna, a na naczyniach pozostaje trudny do usunięcia osad po herbacie, który nie występuje przy wykorzystaniu wody mineralnej. Kawa z kranvitu może nie zostawia osadu, ale smakuje znacząco gorzej. Dlatego korzystamy z marketowej wody mineralnej szkockiego pochodzenia, która ma dobrą cenę, jest przy tym normatywną wodą mineralną, a nie wodą stołową (czytaj: kranówą w butelce), ale przede wszystkim po prostu nam smakuje.
Kawa
Składnik ostatni – kluczowy: kawa. Kawę nabywamy zazwyczaj z dwóch źródeł:
- Markety – kiedy potrzebuję kawy tu i teraz – zazwyczaj Lavazza, czasami Illy, nic ciekawszego nie udało mi się wypatrzyć. Czasami ryzykuję jakieś autorskie single albo blendy pod marką danej sieci, w nadziei na tanio i dobrze – ale jeszcze nic mnie (pozytywnie) nie zaskoczyło. Nie natrafiłem w marketach na kawy Kimbo, które kupowałem w Polsce i, przynajmniej w tamtym okresie mojej kawowej świadomości, wypadały całkiem przyzwoicie. Można kupić w Amazonie, ale tanio nie jest. Zaskoczeniem jest, że w angielskich marketach kawy zazwyczaj nie są pakowane próżniowo – także te w postaci zmielonej.
- Pact coffee – najlepsze źródło kawy świeżo palonej (zazwyczaj dociera w ciągu 3-7 dni od palenia), które udało nam się do tej pory odnaleźć. Próbowaliśmy również York Coffee Emporium, przy okazji zakupu Aeropressu, a także kawy kupowanej w jednej z sieciowych kawiarni, z niepowodzeniem. Kawę z Pactu polecamy, strona internetowa jest bardzo przyjazna, subskrypcja i jej odwołanie bardzo proste, można zamówić ziarna, można kawę mieloną, o grubości przemiału dobranej do naszej wybranej metody parzenia kawy. Można wybrać mieszankę, albo zdać się na wybór sprzedawcy. Jest też możliwość zaznaczenia, czy dana kawa nam smakowała, czy też nie, co Pact weźmie pod uwagę realizując dostawy w przyszłości. Tutaj też tanio nie jest, ale gwarantuję, że lepsza jedna kawa z Pactu, niż dziesięć wynalazków z marketu.
Koniec przerwy. O dylematach która metoda parzenia lepsza, czy mielić, jak mielić, na co patrzeć, czego unikać – postaramy się napisać podczas kolejnych przerw na kawę.
[1] Dla przypomnienia, bo niektórym amerykańskim jak i polskim dziennikarzom mylą się te pojęcia. Europa i Unia Europejska to dwa rozłączne byty. Wielka Brytania geologicznie jest częścią Europy Zachodniej i ciężko ją stamtąd będzie usunąć.